Amatorska Liga Piłki Siatkowej Atlas Tours

Już od dwudziestu lat w Rybniku działa prężnie Amatorska Liga Piłki Siatkowej Atlas Tours.
Każdy, kto kiedykolwiek uprawiał jakąś dyscyplinę sportową wie doskonale, że nie da się bezboleśnie przerwać treningów. Organizm sportowca jest przyzwyczajony do codziennych obciążeń treningowych i często uzależniony od „stresu startowego”, czyli od dużych dawek adrenaliny.
Kiedy przychodzi czas kończenia kariery sportowej, w pierwszej chwili każdemu zawodnikowi wydaje się, że na przysłowiowe boisko już nigdy nikt go nie zaciągnie, że teraz cały wolny czas przeznaczy na odpoczynek (tapczan, telewizor itp.). Tak się rzeczywiście dzieje, ale przez miesiąc, dwa a co najwyżej rok. Organizm przyzwyczajony do zupełnie innego trybu życia zaczyna się buntować. Zaczyna przybywać niebezpiecznie szybko kilogramów (często nawet ok. 10 kg w ciągu pierwszego roku po zakończeniu treningów), nie można sobie znaleźć miejsca, samopoczucie pogarsza się z dnia na dzień. W psychice zachodzą niebezpieczne zmiany, człowiek zaczyna być konfliktowy, szuka byle pretekstu do wszczynania awantur. We wnętrzu gromadzi się negatywna energia, która nie potrafi znaleźć wentylu bezpieczeństwa.
Wcześniej czy później następuje moment, kiedy nasze „stare przyzwyczajenia” biorą górę i wracamy na boisko.
Tutaj przytoczę już konkretny przykład z Rybnika. W latach 1979 – 1984 istniała w klubie sportowym „Kolejarz” Rybnik sekcja piłki siatkowej w ramach, której istniały dwie drużyny, seniorów i juniorów. Trenerami w tej sekcji byli Tadeusz Szostok i Lech Kowalski. Wychowali oni grupę kilkudziesięciu siatkarzy. W chwili, gdy wiatr historii i problemy finansowe nie pozwoliły na istnienie sekcji, kilku zawodników znalazło swoje miejsce w innych klubach, większość jednak zakończyła karierę (często przedwcześnie). Już w roku 1986 byli zawodnicy „Kolejarza” zaczęli się spotykać na sali gimnastycznej początkowo raz w tygodniu a później już regularnie dwa razy w tygodniu. Same tylko spotkania w swoim gronie, nazwijmy je treningami zaczęły nie wystarczać. Co kilka miesięcy z okazji np. Rocznicy Wyzwolenia Rybnika, 1-go Maja czy też jakiegoś innego święta organizowano turnieje drużyn amatorskich, które częściowo zaspokajały głód rywalizacji sportowej.
Po turniejach w czasie dyskusji „podsumowujących” coraz częściej pojawiał się pomysł organizacji ligi amatorskiej, ponieważ ludzie sportu nie tylko lubią trenować, ale przede wszystkim są głodni rywalizacji, a okolicznościowe turnieje nie mogły w pełni zaspokoić tego głodu.
W 1998 roku nawiązaliśmy współpracę z drużyną siatkarską z Bawarii. Zorganizowaliśmy turniej w Rybniku, następnie wyjechaliśmy na podobny turniej do Niemiec. Ku naszemu zdziwieniu drużyny niemieckie, z którymi przyszło nam się zmierzyć reprezentowały poziom zbliżony do naszego a wszystkie grały w różnych „profesjonalnych” ligach. Ten fakt zmobilizował nas chyba najbardziej: Niemcy (amatorzy) mogą grać w lidze, a my, którzy wygrywamy z nimi, nie? Skoro potrafimy przygotować dobry turniej, to potrafimy również przygotować ligę!

Latem 1999 roku powstał pierwszy regulamin Ligi. Rozesłaliśmy zaproszenia do zaprzyjaźnionych drużyn, pojawiły się ogłoszenia prasowe i Liga ruszyła.
Do rozgrywek zgłosiło się dziesięć drużyn, zwyciężyła ekipa Artus Żory.
Rekordowy był sezon 2014/2015 w którym zagrały 33 drużyny.

Mecze rozgrywamy z częstotliwością jeden w tygodniu. Rozgrywki ruszają w drugiej połowie września i trwają do końca maja, jest to obciążenie porównywalne z każdą „zawodową” ligą.

Początkowym założeniem organizatorów było stworzenie ligi dla ludzi, którzy zakończyli kariery zawodnicze. Muszę tutaj nadmienić, że takich ludzi w okolicach Rybnika jest bardzo wielu. Profesjonalnym szkoleniem siatkarzy na tym terenie oprócz wymienionego wcześniej (nieistniejącego już) Kolejarza Rybnik zajmują się od lat takie kluby jak Górnik Radlin, Jastrzębski Węgiel, Rybnicki Młodzieżowy Klub Sportowy czy TS Volley Rybnik. Wszystkie te kluby prowadzą szkolenie na bardzo wysokim poziomie i „produkują” rzesze dobrych siatkarzy, którzy to stanowią trzon naszej Ligi (wszystkie czołowe drużyny są złożone z byłych zawodników ww. klubów).
Pewnym zaskoczeniem okazały się drużyny typowo rekreacyjne, złożone z prawdziwych amatorów bez przeszłości zawodniczej. Drużyny te pojawiają się coraz liczniej w rozgrywkach i dla nich powstała II liga, w której rywalizują ze sobą fantastycznie. Muszę tutaj zaznaczyć, że niektóre drużyny z tej kategorii, grające w Lidze już od lat zrobiły ogromny postęp i rywalizują z powodzeniem nawet z byłymi zawodowcami!

Siatkówka jest dyscypliną sportową, którą można uprawiać przez wiele lat, czego dowodem są najstarsi zawodnicy w naszej Lidze, którzy mają już grubo po pięćdziesiątce. Muszę tutaj dodać, że z powodzeniem rywalizują oni z najmłodszymi w Lidze uczniami liceów.

Amatorska liga nie posiada osobowości prawnej (działa jako sekcja Towarzystwa Sportowego VOLLEY Rybnik), a jej funkcjonowanie w całości opiera się na społecznej działalności osób, które biorą w niej udział.

Rywalizacja w Lidze z roku na rok jest ciekawsza, turnieje finałowe, które organizujemy na koniec sezonu gromadzą komplety publiczności i stoją na bardzo wysokim poziomie!

Moim zdaniem o sukcesie Naszej Ligi decyduje jej specyfika. Tę Ligę organizujemy i prowadzimy my sami… Nie stoi za nami żadna instytucja. Większość lig amatorskich w Polsce jest organizowana przez Miejskie Ośrodki Sportu i Rekreacji. Ligi są rozgrywane na jednej hali, za sprawy organizacyjne odpowiada MOSiR a drużyny przyjeżdżają tylko na mecze i grają. Żeby zagrać w Naszej Lidze drużyna musi być zorganizowana jak mały klub. Trzeba sobie załatwić halę do trenowania i rozgrywania meczy (mecze rozgrywamy na poszczególnych halach; mecz u siebie i rewanż na hali przeciwnika). Transport na mecze (najdalej oddalone drużyny by dojechać na mecz muszą pokonać ponad 90 km w jedna stronę). Osobę do sędziowania, stroje sportowe, piłki. Trzeba opłacić wpisowe i ewentualnie poszukać sobie sponsora… To wszystko powoduje spory wysiłek organizacyjny, który zdecydowanie integruje poszczególne drużyny.
Liga jest duża i gra na bardzo rozległym terenie, ale śmiało mogę zaryzykować stwierdzenie, że jest bardzo zintegrowana i panuje w niej fajna atmosfera! Wprawdzie wszyscy razem spotykamy się tylko raz w roku na Turniejach Finałowych, ale za to po zakończeniu imprezujemy razem do rana…
Jednak prawdziwym sprawdzianem dla całej Ligi była sytuacja, kiedy to jeden z naszych zawodników uległ poważnemu wypadkowi. Zorganizowaliśmy „Turniej Gloria Victis” z którego cały dochód przeznaczyliśmy na pomoc naszemu koledze. W Turnieju zagrała większość drużyn z Ligi, były ekipy, które nie mogły zagrać, ale i tak wsparły finansowo nasza inicjatywę. Udało się zebrać sporą kwotę, która została przeznaczona na rehabilitacją naszego kolegi.
W 2010 roku w podobnej sytuacji byliśmy współorganizatorami kolejnego Turnieju Gloria Victis na rzecz poważne chorego kolegi siatkarza. Turniej ten odbył się w Żorach i zagrały w nim 33 drużyny.
Od tego momentu już regularnie współorganizujemy takie turnieje na żorskiej hali MOSiR pod nazwą Memoriał Czesława Fojcika.

Jeżeli mam się pokusić o jakieś podsumowanie, to stwierdzam, że liga może się nazywać amatorska, ale musi być przygotowana i prowadzona profesjonalnie!


Drukuj